 |
www.honda-crosstourer.pl
Portal i forum motocykla Honda CROSSTOURER
|
Rumunia 2017 |
Autor |
Wiadomość |
pako721
Trzeci Tłok

Wiek: 49 Dołączył: 26 Gru 2016 Posty: 61 Skąd: Gorzow Wlkp.
|
|
|
|
 |
Bouli
Administrator
Pomógł: 2 razy Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 571
|
Wysłany: 2017-02-14, 21:45
|
|
|
No przejrzałem te Twoje trasy i serce się raduje samo - Rumunię zjedziesz wzdłużysz i wszerz
LwG !!! |
|
|
|
 |
zdun13m [Usunięty]
|
Wysłany: 2017-03-22, 23:00
|
|
|
Witam kolegę. Też udało mi się objechać Rumunię. Nie widzę w planie wycieczki miejsowość Turda. Byłem tam i zobaczyłem kopalnię soli. Coś niebywałego. Poważnie polecam. Dech w piersi zapiera.
 |
|
|
|
 |
adamg24
Drugi Tłok


Wiek: 64 Dołączył: 02 Sty 2016 Posty: 49 Skąd: Reda
|
Wysłany: 2017-03-23, 08:45
|
|
|
fajnie,że się podzieliłeś trasą....to propozycja dla leniwych conie lubią planować....po powrocie miło będzie jak coś skrobniesz |
_________________ coby poznać prawdziwe natury oblicze |
|
|
|
 |
Tatsu
Cztery Tłoki

Dołączył: 13 Lip 2014 Posty: 127 Skąd: Opole
|
Wysłany: 2017-04-27, 19:28 Trochę przydługa relacja z moejo wyjazdu do Rumuni w 2016
|
|
|
Jednym z miejsc, które chciałem zobaczyć była trasa Transfogarska.
W Rumuni są dwie trasy często mylone ze sobą. Pierwsza to Transfogarska oznaczano na mapach drogowych nr 7C na czerwonym tle oraz druga nazywana Transalpiną oznaczona jako 67C również na czerwonym tle. Obie są równoległe do siebie a pomiędzy nimi jest jeszcze droga nr 7, która prowadzi na południe bezpośrednio z Sibiu.
Ze względu na swoje położenie Sibiu (zwane również Sibin) stało się miejscem wypadowym na wyjazdy po okolicy. Za 130 zeta za dobę miałem czysty pokój z łazienką oraz zamykanym na noc parkingiem.
Zanim przejdę do szczegółów tras chciałbym napisać kilka słów o samej Rumuni. Jechałem z nastawieniem że kraj ten jest zaśmiecony wszelkim brudem, pełnym wałęsających się psów, szaleńców w rozsypujących się Daciach oraz złodziei czyhających na każdym kroku.
Zastałem kraj czysty, może ze starą zabudową w wielu miejscach, ale zadbaną. Pieski owszem były, ale nie stanowiły większego problemu niż w Polsce. No i najważniejsze dla nas motocyklistów, na drodze są tam normalni kierowcy. Mają kilka zasad, które mogą się podobać albo nie, ale jak je poznać i przestrzegać, to ruch nie stanowi problemu. Co do zasad kierowca wyjeżdżający z bocznej ulicy wyjedzie pół przodu auta na drogę by zasygnalizować chęć wjazdu i nie znaczy to wcale, że wyjedzie cały. Po prostu chce dać znać, że chce wjechać. Co do wpuszczania - może nie pierwsze auto za każdym razem, ale drugie lub trzecie zwolni lub zatrzyma się by wpuścić motocykl na drogę. Kierowcy często zjeżdżają do prawej by pozwolić się wyprzedzić, czyli patrzą w lusterka. To tyle z plusów. Dla mnie wkurzające było to że trzeba jeździć na zderzaku auta poprzedzającego. Zostawienie przestrzeni kilku metrów spowoduje, że zaraz ktoś będzie Ciebie wyprzedzał, bo wydaje mu się, że się wleczesz. Trzeba uważać na zakrętach, szczególnie na busy które ścinają zakręty, co kilka razy kończyło się dla mnie silnym zacieśnianiem zakrętów. Tu podziękowania dla pana Davida L. Hough, na którego książkach szkoliłem się z technik jazdy. Jeżeli masz zamiar wyprzedzić ciężarówkę to trzeba pamiętać, że w najbliższej miejscowości w której zwolnisz do przepisowych „pięćdziesięciu” ona wyprzedzi Ciebie, bo będzie dalej jechała swoją prędkością bez zmian. I nie ma znaczenia, że wiocha kręta a na środku jest linia ciągła. Miśki działały z radarami tylko w niedzielę. W tygodniu nie spotkałem żadnej kontroli. Rumuni ostrzegają światłami jak jest kontrola. Z policją miałem do czynienia dwa razy . Pierwszy raz jak zamknęli drogę ze względu na wyścig kolarski w Sibiu. Tłumaczyłem po angielsku że do hotelu mam jeden kilometr i stanie w słońcu, w pełnym stroju nie jest przyjemne. Policjant odburknął „wait” i poszedł. Pogadał chwilę przez telefon i pokazał bym pojechał do hotelu robiąc wyjątek w zatrzymanym ruch. Drugi przypadek był podobny. Wyścig samochodowy i blokada drogi. Tu również starali się być pomocni. No i czas na ostatnie dwa, chyba nie sprawiedliwe już dzisiaj mity. Miałem przymocowaną do motocykla kamerkę, którą często na postojach zapominałem ściągać, bo nie przyzwyczajony jestem do niej. Nikt mi jej nie zdjął choć była przykręcona na jedną śrubę, którą odkręca się z łatwością palcami. Motocykliści często zostawiali kaski na motocyklach idąc do baru lub knajpy. Mnie też to się zdarzało. Pozostawiony na maszynie kask razem z rękawicami czekał na mnie zawsze.
W sklepach często płaciłem gotówką. Kwestia jednego rona nie stanowiła problemu, aż mi czasami było głupio, jak podałem dwie pięćdziesiątki mając do zapłaty pięćdziesiąt jeden z groszami, a dziewczyna oddała mi pięćdziesiąt twierdząc że nie ma wydać, takie sytuacje powtarzały się w sklepach. Podsumowując od teraz Rumunia jest dla mnie krajem normalnych, sympatycznych ludzi, gdzie jest czysto.
Powracając do tras, tak jak na początku napisałem są dwie rożne, dla których naprawdę warto pojechać do tego kraju.
Transfogarska 7C
Zaczyna się zjazdem z głównej drogi nr 1 mającej też oznaczanie E68. Po kilku kilometrach dojazdu po płaskiej powierzchni, w takcie którego możemy podziwiać masyw gór, i po minięciu małej wioski zaczyna się podjazd. Pierwsze serpentyny zaczynają się już w lesie, potem jest już tylko lepiej. Asfalty różne od nówek nieśmiganych po lekko zerodowane kawałki. Trasa jest cały czas w remoncie. Przydarzyło mi się wjechać w świeżo wylaną jeszcze ciepłą smołę pod dywanik. CT ledwo wyciągnął się z tej lepkiej mazi. Potem nabrał drobnego żwiru na oponki u udawał że ma papier ścierny zamiast opon. Kilka kilometrów hamowań i przyspieszeń i udało mi się to ściągnąć na tyle że już nic nie uprzykrzało jazdy. Po minięciem kilkunastu kilometrów zaczęła się bajka dla oczu. Szczyty zanurzone w chmurach, do których prowadziła zakręcona jak taśma gimnastyczki droga pełna zakrętów, przejazdów i mostów. CT mam z manualem stąd mieszanie biegami było najlepszą zabawą, choć i tak na samej dwójce dałby radę. Asfalt trzymał wszędzie bez zarzutu, zero piasku i obaw o poślizg.
Na górze minąłem wielki bazar i wjechałem do opisywanego wiele razu tunelu za żelazną bramą. Nie wiem czemu spodziewałem się wielkich nabitych nitami wrót broniących wstępu na drugą stronę, tymczasem brama jakich wiele. Blaszana, nic zachwycającego. Po drugiej stronie uśmiech stał się jeszcze większy, bo ciągnąca się w dół, kolejnymi serpentynami droga wydawała się nie mieć końca. Po minięciu knajpki droga ponownie zanurzyła się w lesie i robiło się nudno. Wcześniejszy przejazd dał taką ucztę, że przyćmił jej urok.
Po minięciu jeziorka nawrót do knajpki, na mały obiadek i piwo bezalkoholowe. Wszystko w bardzo przystępnej cenie. I powrót, tą samą trasą.
Pamiętając drogę, jakość asfaltu oraz czując się bezpiecznie kręciłem obroty ile fabryka dała. CT ze swoją mocą mierzoną w niutonometrach pokazał taki pazur, że nawet teraz pisząc śmieję się do niego. Po drugiej stronie na zjeździe dobiłem do gościa jadącego na HD-ku. Wyglądał jak elektra, z tym że miał bardzo podniesioną kierownicę i odkręcone podesty. To co gość na niej wyczyniał sprawiło, że jechałem za nim jak zaczarowany. Po drodze dobiliśmy do gościa na customie, którego tylny kapeć był spokojnie trzy razy szerszy niż mój. Gość ze Słowacji, sam wielkości sporego miśka składał to cudo, że aż miło było patrzeć. Tych dwóch ludzi pokazało mi, że nie ważne czym jeździsz, ważne co umiesz jeżdżąc. Nie dał bym wiary, że tak można składać te motocykle, sam również mam Wild Stara i wiem co to znaczy jazda cruiserem, kiedy ograniczają podesty, szerokość opony, ciężar itd. Podsumowując trasa transfogarska to jakieś sześćdziesiąt kilometrów samej radochy.
Transalpina 67C
Jeżeli Stwórca chciał pokazać czym jest niebo dla motocyklisty to fragment jego rzucił na ziemię w postaci trasy zwanej Transalpiną. Wjechałem w nią od strony Sebesu. Po minięciu kilku wiosek, droga wcinając się w głęboką doliną zaczyna się wić jak wąż, który brnie między kamieniami. Na mapie którą zabrałem droga oznaczona była jako „droga o złej nawierzchni”. Mapa była chyba przeterminowana. Nowiutki asfalt i kompletny brak ruchu aut powodował, że wpadałem w trans. Motocykl cały czas jechał w złożeniu. Po kilkudziesięciu kilometrach wysokie drzewa stały się jakby niższe, dolina mniej głęboka, asfalt nie był już taki nowy, ale nie było tragedii. Po minięciu skrzyżowania z drogą 7A zaczyna się druga część Transalpiny. Kilka ostrych podjazdów serpentyn, drzewa znikają i wjeżdżam w pustą przestrzeń hal. Poziom satysfakcji znów osiągną stan pełni szczęścia. CT znów pokazał moc. Nie da się opisać tych kilkudziesięciu kilometrów w górach, to trzeba przeżyć. Na końcu drogi mały problem. Droga zamknięta z powodu zawodów samochodowych. Na liczniku ponad dwieście kilometrów, nie ma szans by wrócić bez tankowania. Po dwudziestu minutach znów jedziemy. Po minięciu padoków z samochodami po drugiej stronie ukazał mi się olbrzymi korek oczekujących samochodów. Pierwsza stacja i tankowanie pod korek, rzut oka na mapę i wytyczenie drogi poprzez siódemkę. Chwila namysłu i nie, nie po to jechałem tysiąc dwieście kilometrów żeby teraz jechać razem z puszkami i ciężarówkami jakąś siódemką. Korek nie ruszył jeszcze z miejsca. Więc jedynka z dwójką lewa i pod prąd zjeżdżających jeszcze z góry aut. Do szczęścia zabrakło jakieś pięćdziesiąt aut. Policja otworzyła drogę w górę, wszystko jak na komendę zjechało się do środka blokując całą drogę. Nie dziwię się kierowcom, stali w słońcu co najmniej dwie godziny i wszyscy mieli dość. Po minięciu padoków, wiedząc że z góry raczej nic nie zjedzie zacząłem nadrabiać dystans do czołówki. Pod górę i na zakrętach raczej żadne normalne autko nie ma szans ze wściekłym CT. Po kilku kilometrach miałem wszystkich za sobą, a przed sobą pustą Transalpinę. Marzenia się spełniają..
Transalpina to sto trzydzieści kilometrów pięknej trasy, z czego ponad pięćdziesiąt, typowymi przełęczami z widokami jakie można zobaczyć np. w Alpach.
Dojazdówki i noclegi
Do Sibiu z Opola można dojechać praktycznie cały czas autostradami, dokładnie tysiąc dwieście kilometrów. Jechałem bez pośpiechu, zatrzymując się w różnych hotelach i kwaterach prywatnych. Koszty noclegów w Rumuni w bardzo dobrych warunkach to trochę więcej niż sto złotych. Pokoje z łazienkami i ciepła wodą. Uwaga na drogę siedemdziesiąt sześć z Oradea do skrzyżowania z siedemdziesiąt dziewięć A jest rozkopana i praktycznie powinna być zamknięta. CT dał radę po tych wykopach, szutrze i innych niespodziankach, cruiserem byłby chyba kłopot.
Trasę z powrotem z Sibiu do Opola zrobiłem w jeden dzień, dokładnie 1 204 km. |
|
|
|
 |
Parayasio
Drugi Tłok


Dołączył: 23 Sie 2015 Posty: 45 Skąd: CWL
|
Wysłany: 2017-04-27, 21:03
|
|
|
He he he też tam jadę tyle, że w czerwcu fajna relacja |
|
|
|
 |
Bouli
Administrator
Pomógł: 2 razy Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 571
|
Wysłany: 2017-04-28, 13:06
|
|
|
Cytat: | Trochę przydługa relacja z moejo wyjazdu do Rumuni w 2016 |
Nie prawda że przydługa - BARDZO DOBRZE SIĘ CZYTA TWOJA RELACJĘ - tylko trzeba zacząć czytać i wciąga.
Co mogę więcej napisać - serce się raduje samo - Rumunia - wynika że są dwie trasy raju motocyklowego : Transfogarska 7C i Transalpiną 67C
Widzę że się trochę zmieniło w Rumuni bo ja wlanie tak pamiętam (30 lat temu) jak napisałeś : "nastawieniem że kraj ten jest zaśmiecony wszelkim brudem, pełnym wałęsających się psów, szaleńców w rozsypujących się Daciach oraz złodziei czyhających na każdym kroku."
LwG |
|
|
|
 |
pako721
Trzeci Tłok

Wiek: 49 Dołączył: 26 Gru 2016 Posty: 61 Skąd: Gorzow Wlkp.
|
Wysłany: 2017-04-29, 08:32
|
|
|
Parayasio, kiedy wyjeżdżasz do Rumunii? Ja startuję 21.06. Widzisz u góry moją trasę, może będzie okazja trafić się po drodze. Jak będzie wyglądała Twoja trasa?
A co do opisu zamieszczonego przez Tatsu to rewelacja, super relacja i całkowicie się z nią zgadzam po wyjeździe w 2015. (dlatego tam wracam) |
_________________ Pako |
|
|
|
 |
adamg24
Drugi Tłok


Wiek: 64 Dołączył: 02 Sty 2016 Posty: 49 Skąd: Reda
|
Wysłany: 2017-04-29, 10:30
|
|
|
kazda wskazówka na wagę złota....dzięki za opis....
ja we wrześniu robię Alpy i J.Garda.....
następna trasa to Rumunia ......dzięki takim szczegółowym opisom
LwG |
_________________ coby poznać prawdziwe natury oblicze |
|
|
|
 |
pako721
Trzeci Tłok

Wiek: 49 Dołączył: 26 Gru 2016 Posty: 61 Skąd: Gorzow Wlkp.
|
Wysłany: 2017-07-18, 18:57
|
|
|
Witam po krótkiej nieobecności (lekkie zawirowania w pracy i wyjazd do Rumunii) :).
Powiem tak - crosstourer w góry z automatem jest ZAJEBISTY. To naprawdę dobry wynalazek Hondy |
_________________ Pako |
|
|
|
 |
Bouli
Administrator
Pomógł: 2 razy Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 571
|
Wysłany: 2017-07-23, 17:34
|
|
|
pako721 napisał/a: | crosstourer w góry z automatem jest ZAJEBISTY. To naprawdę dobry wynalazek Hondy |
Ja też jestem tego zdania DCT jett The Best a szczególnie w górach i z plecakiem.
Coś więcej o tej Rumuni jak znajdziesz trochę czasu - rozumiem Cię, sam mam z tym problem.
LwG |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|